»
Rejestracja
»
Szukaj
»
Profil
»
FAQ
»
Użytkownicy
»
Grupy
»
Galerie
»
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
»
Zaloguj
Forum Strona Główna
->
Pogaduchy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Do niezarejstrowanych
Propozycje
Motylki
----------------
Przedstaw się:)
Pytania
My
Pogaduchy
Internet
Nasze blogi
Moda & Uroda
Muzyka
Hobby
Odchudzamy się
----------------
Postępy
Diety
Ćwiczenia
Przekręty ;)
Motywacja
Anoreksja i bulimia...
Linki
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Pią 13:26, 01 Gru 2017
Temat postu:
elo. Ja nie istnieje na tej brukowanej drodze dla nikogo w tej dolinie...
-Wiec na razie - rzekl zastepca i wsiadl na rower. Rozpoznal w mojej postawie czlowieka z obcych stron, skorzystal z madrosci swych przodkow i postanowil uniknac jakichkolwiek powiazan. Ale ta obcosc, ktora odkryl we mnie, nie plynie z rozterki starszego brata, ktorego dom i ziemie mlodszy brat sprzedal obcym bez porozumienia. Takie zdarzenie byloby najwiekszym z mozliwych skandali w spolecznosci tej doliny, wiec gdyby zastepca wy wachal chocby oznaki czegos takiego, szybko by wskoczyl w dziure moich watpliwosci, jak kleszcz wchodzi w uszy psa mysliwskiego, i niewatpliwie nie mialby zamiaru stamtad wyjsc. Ale we mnie odkryl po prostu obca twarz, absolutnie obojetna na cala egzystencje wioski, wlacznie z nim samym. Dlatego zastepca wsiadl na rower niezadowolony i pelen obaw, czy czasem nie rozmawial ze zjawa; odjechal naciskajac na pedaly z duza sila i kiwajac swym dlugim cialem. Zupelnie nieoczekiwanie zmienilem sie dla niego w cos tak calkowicie odleglego i pozbawionego znaczenia, jak plotka z dalekiego miasta.
-Wiec do widzenia, panie zastepco - odpowiedzialem na pozegnanie tonem, ktorego spokoj zabrzmial przyjemnie w moich uszach, ale on nawet sie nie odwrocil na glos zjawy i z glowa zwieszona melancholijnie oddalil sie, pokonujac opor wznoszacej sie pod gore brukowanej drogi. A ja szedlem powoli, usmiechajac sie do siebie, jak ktos przezroczysty, kroczacy nieznana sobie droga. Nieletnie dzieci, ktore nie zdolaly dobiec do mostu, patrzyly teraz na mnie, ale ja juz nie czulem przed nimi leku, bo odkrylem w ich zabloconych twarzach wlasna podobizne z minionych czasow, i nawet przeszedlszy przed dawnym magazynem gorzelni, zniszczonym przez supersam, nie bylem szczegolnie przygnebiony. Dzisiaj supersam byl opustoszaly, znudzona dziewczyna przygladala mi sie zza kasy oczyma tepymi i zamglonymi.
"Musisz zaczac nowe zycie, Mitsu" - zaatakowal mnie nagle Takashi. - "Moze rzucisz wszystko to, co teraz robisz w Tokio i razem ze mna wyjedziesz na Shikoku? Mitsu, nie bylby to zly poczatek nowego zycia." - Kiedy to powiedzial, po raz pierwszy od kilkunastu lat wies w dolinie wrocila do mnie jako rzeczywistosc. Powrocilem w doline, aby szukac swego "domu pod strzecha". A w istocie dalem sie nabrac na zaskakujaca melancholie, ktora nagromadzila sie jak kurz na skorze podczas jego wloczegi po Ameryce. A co do mojego "nowego zycia" w dolinie, to byl to zwykly podstep Takashiego, ktory chcial ubiec moja odmowe i dzieki temu sprzedac bez przeszkod spichrz i ziemie dla czegos, co rozpalalo w nim niejasne namietnosci. Dla mnie dolina nie istniala od poczatku tej podrozy. Zwlaszcza ze nie zostawilem w niej zadnych korzeni, dlatego ten dom i ziemia nie maja dla mnie prawie zadnej realnej wartosci. Brat mogl przeciez wydrzec je ode mnie bez stosowania jakichkolwiek podstepow. Teraz wspinalem sie powoli i niepewnie brukowana droga, przypominajaca srodek lodzi w przekroju, ktora jeszcze tak niedawno bieglem polegajac na wspomnieniu dzieciecego poczucia rownowagi. Czulem co prawda nieokreslony niepokoj plynacy z przeswiadczenia, ze nie ma ze mna zwiazku cala ta dolina wlacznie z ta brukowana droga; z drugiej strony po powrocie do doliny zostalem wyzwolony z poczucia winy za to, ze utracilem tozsamosc z prawdziwym soba, jakim bylem od dziecinstwa.
-Jestes zupelnie jak mysz! - Przeciw calej dolinie oskarzajacej mnie w ten sposob moge teraz odpowiedziec wrogo: jakimze to prawem zwracacie sie tak impertynencko do czlowieka dla was obcego, nie majacego z wami zwiazku? W tej dolinie jestem tylko jednookim przechodniem, na swoj wiek nazbyt otylym, i nic z jej rzeczy i spraw nie moze przywolac ani wspomnienia, ani zjawy jakiegokolwiek innego prawdziwego,,ja". Jednak mam prawo upierac sie przy tozsamosci przechodnia. Mysz tez ma swoja mysia tozsamosc. Jesli jestem mysza, to nie ma potrzeby niepokoic mnie wolaniem: "Ty jestes zupelnie jak mysz!" To male domowe stworzenie skrzyczane w ten sposob i wbiegajace do nory bez ogladania sie na boki - to ja we wlasnej osobie. Zasmialem sie bezglosnie.
Gdy wrocilem do domu, sprzedanego przez mlodszego brata "cesarzowi" supersamu, do domu, ktory ani do mnie, ani do nikogo z mojej rodziny juz nie nalezal, spakowalem podreczne przedmioty do walizki. Jesli Takashi sprzedal nie tylko spichrz, lecz takze ziemie, musial za to otrzymac sume wielokrotnie wyzsza od tej, ktora nam, mnie i zonie, podal wspominajac o zaliczce. Jeszcze w dodatku z falszywej zaliczki, ktora mi wydzielil, ponad polowe wyludzil jako darowizne na rzecz druzyny futbolowej. Wyobrazilem sobie, jak Takashi opowiada z naiwna duma czlonkom swej druzyny o tym, ze nie tylko mnie ograbil z domu i ziemi, ale tez zmusil do ofiarowania im czesci tej falszywej zaliczki. Przypuszczalnie moj datek byl w efekcie przyslowiowa kropka nad,,i" w komedii, w ktorej Takashi grajacy role chytrego zloczyncy wyprowadzil w pole dobrodusznego, ale niezbyt rozgarnietego czlowieka, w ktorego roli wystepowalem. Ze spichrza przynioslem ksiazke Penguina, slowniki, notatniki, papier, zapakowalem do walizki i czekalem na powrot brata i jego strazy przybocznej, do ktorej swiezo przylaczyla sie moja zona. Wroce do Tokio i bede chyba znowu budzac sie kazdego ranka odczuwal tepy i nieustepliwy bol we wszystkich czesciach ciala. I twarz, i glos stopniowo ulegna zniszczeniu, byc moze usta rzeczywiscie sie wyostrza jak mysi pyszczek i zaczne mowic szeptem, piskliwym glosikiem. W ogrodzie za domem wykopie dol, tym razem tylko po to, bym wlazil tam o swicie. Tak jak obywatele Ameryki maja schrony na wypadek wojny atomowej, ja bede mial jedna jame na medytacje. I choc dzieki mojemu indywidualnemu schronowi uzyskam szanse spokojnego zblizenia sie ku smierci, to poniewaz nie bede staral sie zapewnic sobie bazy przezycia smierci innych ludzi, a wiec ani sasiedzi, ani dostawca mleka nie beda mieli powodu zywic do mnie nienawisci z powodu moich ekscentrycznych zwyczajow. Bedzie to decyzja, ktora calkowicie odetnie ode mnie przyszlosc mogaca mi przyniesc odkrycie nowego zycia w domu pod strzecha, ale z drugiej strony da mi okazje glebszego zrozumienia sensu wszystkich czastek mojej przeszlosci, a takze czynow i slow zmarlego przyjaciela.
Kiedy Takashi i inni wrocili, spalem obok paleniska. Pozycja
Miss Plastic
Wysłany: Śro 0:33, 16 Sty 2008
Temat postu:
w sumie...jak to mozna nazwac: superprzyjaznia?
wiekszosc ktorzy do mnie zarwaja maja w sobie cos arcychujowego. karol jeden sie uchowal inny XD
FakeBloodyCake
Wysłany: Wto 20:15, 18 Gru 2007
Temat postu:
No, ale to jak siebie widzimy to też kwestia psychiki.. xD Dzisiaj ogladałam rozmowy w toku xDDD i była tam taaka co podrywała facetów na swoją nadwagę np xD no co się komu podoba.. No, ale zwróciły moją uwagę słowa jednej babki.. że "szczupłe osoby nigdy nie zrozumieją tych, które są grube i chcą schudnąć.. i to szczupłe, które nigdy nie musiały się odchudzać powtarzaja, że najważniejsze jest wnętrze". Heh, prawdaaa.. I tego, wiele facetów nawet nie ma okazji poznac interesujących dziewczyn bo ich odpychają ich dodatkowe kilogramy.. które kojarza się z chorobą w końcu..
Gejsza
Wysłany: Pon 23:58, 17 Gru 2007
Temat postu:
Niestety to co mówisz jest prawdą...
Wiecie to co o sobie myślimy jednak na nas sie odbija- mowa ciała pokazuje wszystko.
Ja mam brzydki przywar garbienia sie x[ powinnam chodzić prosto bo to odejmuje pare kilo!
Jestem totalnie nieśmiała i nie wierze w siebie, a wszysko przez to jak wyglądam.
tragedia...
FakeBloodyCake
Wysłany: Pon 18:48, 17 Gru 2007
Temat postu:
Gejsza napisał:
a ja wciąż tęskie za moim byłym- byłym i pierwszym. nigdy nie miałam chłopaka, a on był pierwszy.
a teraz na gadu gadu wyznaje [na opisach] miłość innej...
Też tak mam.. dokładnie..
Eh, wiecie co? Chyba wszystkie mamy cholernie niska samoocenę.. jeśli uważasz, ze nikt sie Toba nie zainteresuje to tak będzie.. Tak mi się wydaje.. przynajmniej ja tak mam..
Afrodisíaco
Wysłany: Pią 9:15, 14 Gru 2007
Temat postu:
hm. to w sumie mimo wszystko masz ułatwioną sytuację. możesz od razu zainteresować go sobą, ale nie jako koleżanka tylko jako...kandydatka na dziewczynę
trzymam kciuki za Twoje zakochanie ;*
Gejsza
Wysłany: Czw 21:35, 13 Gru 2007
Temat postu:
Hmm... jakby to powiedzieć.
Właściwie to my się nie znamy. Chodzimy do innych klas i łączy nas tylko to że chodzimy do tej samej szkoły.
Byliśmy razem na wycieczce klasowej i wtedy zamieniliśmy ze sobą jedno zdanie^^
i momentalnie się w nim zakochałam.
hormony są głupie.
omg.
Simply-i
Wysłany: Śro 23:04, 12 Gru 2007
Temat postu:
Hmm.. Chyba niczego nie ryzykujesz, będąc z nim na stopie koleżeńskiej?:>
Co więcej, pokazałabys mu, że Ty 'za nim nie latasz'
Afrodisíaco
Wysłany: Śro 19:15, 12 Gru 2007
Temat postu:
to już dużo. poczucie humoru jest mega ważne ;p nikt nie chciałby chodzić z kolesiem, który nawet śmiać się nie potrafi.
dziewczyny, przynajmniej wg mnie, dużo częściej patrzą na wygląd facetów!
wcale nie jesteś brzydka ani nudna! ;*
i nie gadaj takich głupot.
chociaż tak szczerze sama tak o sobie myślę.
jestem tak brzydka, że żaden facet by mnie w tym momencie nawet kijem nie dotknął ;/
Gejsza
Wysłany: Śro 18:46, 12 Gru 2007
Temat postu:
Ja również.
po pierwsze primo źle bym sie czuła po drugie secundo boje sie zaangażowania po trzecie triero to nierealne.
fakt ze czasami można spotkać kogoś niezbyt ładnego z kims mega przystojnym... ale to kwestia miłości i tak dalej.
Zresztą każdy ma inne wyczucie piękna:)
Mimo wszystko, mimo, że dziewczyny narzekają, że faceci patrza tylko na wygląd- same to robią.
Chociaż też kto by chciał chodzić z kimś zaniedbanym [to ja] brzydkim [ znowu ] i nudnym [jaa].
Chciałabym go bliżej poznać.
Na razie wiem tylko, że ma poczucie humoru.
:mrgreen:
Afrodisíaco
Wysłany: Śro 18:27, 12 Gru 2007
Temat postu:
w sumie to trochę głupie, nie tylko idealnie chude laski mają facetów.
widziałyście pewnie nie raz niezłą
grubaskę
z zajebistym kolesiem ^^
chociaż wiem, że to trudne, sama bym tak nie potrafiła (jak już zresztą wspominałam ;p)
Gejsza
Wysłany: Śro 17:09, 12 Gru 2007
Temat postu:
prawdę mówiąc już się odkochałam.
nie widziałam go od... czerwca?
mówią że
co z oczu to z serca.
5 miesięcy... o mój boże to tak dużo...
i do tego kocham znowu.
i znowu jest to popularny chłopak.
lata za nim cała jego klasa [żeńska część xP]
nic o nim nie wiem.
oprócz imienia.
włosy na żel i bluza w szerokie czarno-białe paski.
wspólna klasowa wycieczka.
i to on pierwszy odezwał sie do mnie.
nie pytajcie co powiedział^^
ale... dopóki nie będę szczupła nie zamierzam ujawiniać się ze swoimi uczuciami.
kto by mnie teraz chciał?
Afrodisíaco
Wysłany: Śro 15:48, 12 Gru 2007
Temat postu:
o cholera.
współczucia.
macie przesrane. każda nieszczęśliwa miłość jest przesrana.
cieszę się, że obecnie nie jestem w absolutnie żadnym facecie zakochana :P
Simply-i
Wysłany: Śro 12:59, 12 Gru 2007
Temat postu:
Gejsza napisał:
a ja wciąż tęskie za moim byłym- byłym i pierwszym. nigdy nie miałam chłopaka, a on był pierwszy.
a teraz na gadu gadu wyznaje [na opisach] miłość innej...
Mam podobna sytuację
Rzuciłam mojego pierwszego po 8 miesiącach bycia razem, minęło 1,5 roku, a ja znów się w nim zakochałam! Niestety, on kocha się w mojej koleżance z klasy...
Gejsza
Wysłany: Śro 0:07, 05 Gru 2007
Temat postu:
Afrodisíaco napisał:
po za tym mam skłonności do nieszczęśliwej miłości ;/ albo za daleko, albo on ma dziewczynę, itp. ;/
Omg to tak jak ja.
A gdy on sie zbliży..
to ja sie oddalam. Jakbym nie chciała "spełnienia" tej mojej miłości.
Albo jakbym sie bała zaangażować.
to jest tragiczne, mają mnie za wariatke.
Najpierw przez miesiąc można z nim gadać tylko o nim a potem gdy on coś chce... mi sie "odwidziało"
najgorsze jest jednak to że często idealizuje chłopakow. :?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Bright
free theme by
spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin